Stop Loss. Take Profit

Indywidualizm kontra kolektywizm z punktu widzenia jednostki

 Od początku istnienia ludzie tworzyli struktury kolektywne w celu przeżycia. Nierzadko wykluczenie jednostki ze społeczności było równoznaczne ze skazaniem jej na śmierć. Niektóre osoby za odmienność spotykały poważne reperkusje. Z czasem jednak zależność od struktur kolektywnych traciła na sile. Warunki, jakie na przestrzeni stuleci wykształciły niektóre kręgi kulturowe, pozwoliły na upowszechnienie się idei indywidualizmu. Czy w związku z tym indywidualizm można uznać za odpowiedź na problemy kolektywizmu, uznając oba poglądy za sobie przeciwne? Na którym poglądzie należałoby oprzeć model społeczeństwa chcąc osiągnąć najlepsze rezultaty z perspektywy jednostki jak i społeczeństwa? Celem eseju jest próba odpowiedzenia na postawione pytania, jednocześnie omawiając specyfiki obu idei.

Przeglądając literaturę naukową, można się spotkać z bardzo zbliżonymi do siebie opisami indywidualizmu oraz kolektywizmu. Pierwszy pogląd definiuje się jako sytuację, w której ludzie przejmują się tylko sobą oraz gronem osób z bliskiej rodziny. W kulturach indywidualistycznych większość interakcji społecznych ludzi jest w dużym stopniu uwarunkowana przez osobiste cele, postawy i wartości kulturowe struktur kolektywnych takich jak rodzina, współpracownicy czy też rodacy. To jednostki odnoszą sukcesy, a ludzie czują się dumni ze swoich osiągnięć w osobistej społecznej rywalizacji. Współzależność natomiast jest postrzegana w kategoriach utylitarystycznych (materialnych).

Pierwszym atrybutem, który definiuje indywidualizm, jest niezależność. Wśród indywidualistów definiowanie siebie nie jest powiązane z konkretnymi grupami. Drugi atrybut odnosi się do celów jednostki oraz większego kolektywu. Indywidualiści mogą mieć cele osobiste, które są niezgodne z celami wspólnoty. W razie konfliktu dla wielu jednostek oczywiste jest, że ich cele są ważniejsze od celów większego kolektywu. Innymi atrybutami opisującymi indywidualizm są między innymi: samodzielność, wyjątkowość, orientacja na cele oraz społeczna rywalizacja. Ponadto indywidualistów uważa się za mających kontrolę oraz biorących odpowiedzialność za swoje działania.

Ciekawym podejściem do charakteryzowania indywidualizmu cechuje się opis A. Tocqueville’a. Interpretuje on go jako uczucie spokojne i umiarkowane. Pogląd ten sprawia, że każdy obywatel oddziela się od większego kolektywu, razem ze swoją rodziną i przyjaciółmi trzymając się na uboczu. Działając w ten sposób, a więc tworząc swoją małą społeczność, jednostki pozostawiają wielkie społeczeństwo jego własnym losom.

Jak dobrze to definiować?

 Kolektywizm należałoby rozumieć jako sytuację, w której ludzie czują przynależność do większych grup (społecznych klik, ang. ingroup) lub struktur kolektywnych, które w zamian za ich lojalność dbają o nich i na odwrót. Pogląd ten może zostać także opisany jako klaster społecznych atrybutów, wierzeń oraz zachowań w stosunku do szerokiej gamy ludzi. W kulturach kolektywistycznych większość interakcji społecznych ludzi jest w dużej mierze zdeterminowana przez cele, postawy i wartości kulturowe dzielone przez jednostkę ze wspólnotą. To grupy, a nie jednostki, odnoszą sukcesy, a tym, co wywołuje dumę u ludzi, są osiągnięcia ich społecznych klik. Współzależność jest postrzegana w kategoriach obowiązku, powinności oraz moralności.

Pierwszym atrybutem, który definiuje kolektywizm, jest definiowanie siebie jako współzależnego. W strukturach kolektywnych „ja” (ang. self) postrzegane jest jako aspekt większego kolektywu – rodziny, plemienia, grupy pracowniczej, religijnej, partii etc. Drugi atrybut odnosi się do celów jednostki oraz wspólnoty. Wśród kolektywistów cele są na tyle spójne, że jednostka robi to, czego społeczność oczekuje, o co prosi lub czego wymaga, zarazem rzadko sprzeciwiając się jego woli. W razie konfliktu między celami jednostki oraz większego kolektywu kolektywistom wydaje się oczywiste, że cele grupy winny mieć priorytet nad celami jednostki. Kolektywizm jest także utożsamiany z poczuciem obowiązku wobec konkretnej grupy, współzależnością od innych, potrzebą społecznej harmonii oraz postawą konformistyczną wobec norm wypracowanych przez wspólnotę. W tym ujęciu zachowania i atrybuty kolektywistów są determinowane są przez normy lub potrzeby społecznych klik, takiej jak zżyta społeczność (ang. close-knit community) lub rodziny wielopokoleniowej (ang. extended family).

Omówiwszy podstawowe cechy obu poglądów, warto przyjrzeć się dywagacjom badaczy na ich tematy. Przedstawiony obraz obu idei jest uproszczony, ponieważ zakłada, że są sobie przeciwne. Według Hofstede’a indywidualizm jest przeciwieństwem kolektywizmu. Wiele badaczy zgadzało się z jego założeniem, lecz metaanaliza przeprowadzona przez Oysermana i innych wykazała, że są one ortogonalne. Empiryczne badania wykazują, że należy postrzegać je jako konstrukty wielopłaszczyznowe. Oznacza to, że wpływ na psychologiczne procesy obie idee muszą być badane osobno przypuszczalnie ze względu na obecność obu we wszystkich społeczeństwach, przynajmniej do pewnego stopnia. Różnica między oboma zjawiskami może zostać wyrażona poprzez szereg społecznych kwestii odnoszących się do więzi i powiązań z innymi.

Dumont podkreśla, że różnice między społecznościami kolektywistycznymi a indywidualistycznymi są znaczne. Zauważa, że mają one wpływ na relacje międzyludzkie jednostek, takie jak miłość, małżeństwo, zażyłość oraz rozpady związków. Co więcej, Schwartz zaproponował bardziej szczegółowy podział między oboma poglądami, biorąc pod uwagę wartości kulturowe, jakimi kierują się jednostki, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i kulturowym. Według niego indywidualizm wiąże się z intelektualną i emocjonalną autonomią na poziomie kulturowym oraz z realizacją siebie, aktywizacją (ang. stimulation), a także hedonizmem na poziomie indywidualnym. Z kolei kolektywizm wiąże się z konserwatyzmem na poziomie kulturowym oraz z tradycją, konformizmem i bezpieczeństwem na poziomie indywidualnym.

Warto jednak podkreślić, że wiele motywów takich jak realizacja siebie, samorealizacja, hedonizm, społeczna rywalizacja oraz współzależność zmieniają swoje znaczenia w kontekście danej kultury. Realizacja siebie dla kultur indywidualistycznych oznacza możliwość spełniania się oraz konkurowania z innymi. Ta sama cecha w kulturach kolektywistycznych oznacza niebycie obciążeniem dla grupy, natomiast społeczna rywalizacja między jednostkami nie jest z nią powiązana. Nie zmienia to faktu, że społeczna rywalizacja w kulturach kolektywistycznych istnieje, lecz wśród społecznych klik, a nie indywiduów.

Wojna idei?

Warto podkreślić, że ludzie mogą być indywidualistami, jak i kolektywistami w tym samym czasie. Co ciekawe, cechy powiązane z indywidualnością częściej wiąże się z męskością kulturową, podczas gdy cechy kolektywistyczne z kobiecą tożsamością społeczną. Tradycyjnie społeczeństwom zachodu (Europa Zachodnia, Ameryka Północna, Australia) przypisuje się cechy indywidualistyczne, natomiast ludności krajów niezachodnich charakteryzowały się kolektywizmem. Dla społeczeństw europejskich oraz amerykańskich indywidualizm jest cechą wysoko cenioną, a wręcz nieodłączną. W przeciwieństwie do tego dla wielu społeczeństw afrykańskich postawa ta jest symbolem nieszczęścia. Ich kultury kolektywistyczne są strukturami kolektywnymi, albowiem jedynie działając razem, są w stanie przetrwać. Zwiększenie szans na przetrwanie większego kolektywu polega właśnie na dzieleniu się najmniejszą częścią tego, w czego posiadaniu są członkowie struktur kolektywnych.

Rezultaty badań Hofstede’a oparte na analizie poziomu kulturowego (ang. cultural level) wykazały, że zamożne społeczeństwa zachodu odznaczały się wysokim stopniem indywidualizmu, a kraje wschodzące – wysokim stopniem kolektywizmu. Większość krajów wschodniej Azji, nawet jeżeli były zamożne, także wykazywały większe tendencje struktur kolektywnych.

Różnica między Zachodem a Wschodem obrazuje się także w poglądzie, że zgodnie z kulturą zachodnią osoba wraz z wiekiem staje się coraz bardziej niezależna. W kulturze japońskiej zakłada się, że osoba wraz z wiekiem staje się coraz bardziej współzależna od swoich rodaków. Co ciekawe, w badaniach przeprowadzonych na społeczeństwie Tajwanu badacze odkryli, że motywacja związana z osiągnięciami jako forma społecznej rywalizacji może być wywoływana zarówno z pobudek indywidualistycznych, jak i struktur kolektywnych.

Zdaniem Triandis (1995) obie idee (ang. cultural syndromes) mają zarówno pożądane, jak i niepożądane konsekwencje. Uznając inne czynniki za jednakowe (jak przykładowo dostatek), kolektywizm jest pożądany ze względu na spójność społeczną oraz zdrowie. Z drugiej strony, z obywatelskiego punktu widzenia, idea ta zwiększa prawdopodobieństwo występowania czystek etnicznych, wojen, etc.

Indywidualizm jest pożądany, albowiem jest powiązany z optymizmem, dobrostanem jednostki, wysoką samooceną, prawami człowieka oraz pokojem między państwami. Co więcej, zaobserwowano pozytywną korelację między indywidualizmem a wysoką samooceną, wewnętrzną harmonią oraz negatywną korelację związaną z opisywaniem siebie przez jednostkę jako posłuszną, uprzejmą oraz ceniącą sobie bezpieczeństwo narodowe. Jednostki indywidualistyczne zgodnie z badaniami poszukują ekscytującego życia oraz świata piękna (ang. world of beauty). Jego ciemną stroną może być natomiast samotność i przestępczość.

Zdaniem Hsu indywidualizm wyjaśnia, dlaczego społeczna rywalizacja wypełnia każdy aspekt życia Amerykanina. Wymienił między innymi poniższe powody:

  • zadawanie sobie trudu w celu zdobycia uwagi rodziców przez dzieci, aby uzyskać ich aprobatę,
  • obawa amerykańskich kobiet o urodę, aby zdobywać swojego męża każdego dnia,
  • niepokój męża związany z codziennym udowadnianiem żonie, że osiąga sukcesy i zasługuje na jej szacunek oraz sympatię,
  • społeczna rywalizacja między osobami z tej samej organizacji o uznanie,
  • gotowość opuszczenia jednej organizacji, aby dołączyć do innej, bardziej prestiżowej,
  • pogląd, że każdy ma prawo do szczęścia oraz akceptacja poglądu, że na szczęście składa się spełnienie osobistych pragnień.

  • Wszystko to nieodłącznie wiąże się z indywidualizmem, który zachęca się do eksperymentowania w celu zdobywania szczęścia, a zmiana jest uważana za konieczną w celu dążenia do lepszego życia. Jednak wszystko to łączy się z głębokim poczuciem braku bezpieczeństwa. Ta kulturowa niepewność jest rezultatem polegania na sobie w zbyt dużym stopniu oraz braku wsparcia społecznego. Doprowadza to jednostkę do nieustannego udowadniania, że jest silniejsza i lepsza od innych.

    Podczas gdy Hsu krytykuje pewne aspekty indywidualizmu, znajduje w nim także wiele zalet. Uważa, że demokracja ma największe prawdopodobieństwo powstać w społeczeństwach indywidualistycznych. Zwraca uwagę, że duża liczba uczonych, naukowców oraz mężów stanu wykształciła się w społeczeństwach indywidualistycznych. Podkreśla także awansowi społecznemu kobiet w tych społeczeństwach. Jego rozważania sugerują, że indywidualizm, będąc nieoficjalnym fundamentem, wydaje się tak oczywisty wśród Amerykanów, że ci nie podważają go.

    Mimo to dane z wielu źródeł wskazują na to, że współpraca nierzadko jest bardzo pożądana, podczas gdy społeczna rywalizacja potrafi być destrukcyjna. W badaniach zwraca się uwagę na pozytywny wpływ współpracy na m.in. lepsze stosunki między osobami współpracującymi, wyższą samoocenę, większą gotowość do niesienia pomocy oraz motywację do osiągnięcia sukcesu.

    Mimo iż wymienione zalety indywidualizmu są bardzo pomocne dla Amerykanów, idea oraz związana z nią kulturowa niepewność może mieć katastrofalne skutki dla świata. Hsu jest zaniepokojony amerykańskim dążeniem do bycia pierwszym we wszystkim, w tym pocisków balistycznych, narzędzi wojny. Obawia się o wprowadzanie amerykańskich norm i standardów do Europy, Ameryki Łacińskiej i Azji. Czymś normalnym jest uważać, że Stany Zjednoczone to potęga azjatycka, lecz nie do pomyślenia, aby Chiny były potęgą amerykańską. Z tych powodów uważa Stany Zjednoczone za rujnujące się materialnie, społecznie oraz moralnie w zamian za bezpieczeństwo, które i tak zawsze im umknie, albowiem Amerykanie starają się je zdobyć nie poprzez współpracę, lecz poprzez wyższość oraz wymuszanie realizacji swojej woli przez innych. Jego zdaniem Amerykanie w celu uzyskania bezpieczeństwa, które stwarza współzależność, potrzebują odejścia od samolubnego indywidualizmu.

    Koniec końców Hsu stara się dokonać ewaluacji obu kulturowych motywów (ang. cultural themes). Podkreśla problemy takie jak te generowane przez nadmierne społeczne współzawodnictwo, samotność i przestępczość w amerykańskiej kulturze. Zarazem zauważa dylematy takie jak poddaństwo w stosunku do przeszłości, zmniejszenie nacisku (ang. de-emphasis) na naukę oraz muzykę, a także zapotrzebowanie na dobrowolne, niezorientowane na pokrewieństwo organizacje w chińskiej kulturze.

    Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione atrybuty charakteryzujące kultury indywidualistyczne oraz kolektywistyczne wraz z członkami ich społeczności, indywidualizm może zostać uznany za odpowiedź na problemy kolektywizmu, ale tylko częściowo. Taka sama relacja zachodzi w odwrotną stronę. Jak zostało to opisane na podstawie badań, idee te nie są sobie przeciwstawne, lecz są składowymi każdego społeczeństwa. Istotną rolę odgrywa tu stopień, w jakim dane podejście obecne jest w danej kulturze, jego dominacja. Obie idee są komplementarne, a skrajne podejścia kolektywistyczne, jak i indywidualistyczne szkodliwe. Warto przy tym zaznaczyć, że w niektórych sytuacjach, jak choćby opisana sytuacja ludów Afryki, kolektywizm może być jedynym sposobem na przetrwanie. Ponownie biorąc wszystkie argumenty za i przeciw obu ideom, wydaje się, że nie ma idei jednoznacznie najlepszej dla wszystkich modeli społeczeństw. Warto zwrócić przy tym wszystkim uwagę na spostrzeżenia Hsu, który podkreślał, że mocno indywidualistyczne podejście Amerykanów może ich wpędzać w większe kłopoty, zatem wbrew ich dążeniom. Istnieją kwestie, które można byłoby lepiej zorganizować, wprowadzając więcej postaw kolektywistycznych niż indywidualistycznych i vice versa. Konkludującym wydaje się jednak stwierdzenie, że każdy krąg kulturowy znacznie się od siebie różni. Drogą prób i błędów, wykształciły one swoje własne rozwiązania na problemy, z którymi borykały się na przestrzeni stuleci. W takim wypadku ingerencja czy też narzucanie im swoich idei może wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Właściwą drogą może być równowaga kulturowa.

    © Copyright profit-journal.pl - All rights reserved – Privacy Policy