Mikrourządzenia – megapieniądze. Czyli o rynku metali i procesorów słów kilka.
Eldorado – mityczne miasto będące obiektem pożądania hiszpańskich konkwistadorów dokonujących podboju Ameryki Środkowej i Południowej. Wedle legendy w całości zostało zbudowane ono ze złota, dlatego też potencjalny odkrywca ów miasta z miejsca stawał się bogaczem. Gdybyśmy w dzisiejszych czasach wczuli się w rolę nieznanego z imienia autora wspomnianej opowieści, śmiało moglibyśmy zastąpić dotychczas występujący w legendzie budulec… krzemem, litem, a może skandem?
Zakopany skarb
Ziemia od zawsze skrywała w sobie przeróżne surowce, które w drodze postępu technicznego zaczęły zyskiwać nowe zastosowania. Wiele z nich umożliwiło nam cyfryzację czy chociażby eksplorację kosmosu. Nie będzie to zatem specjalnie odkrywcze twierdzenie: patrząc na rolę, jaką metale ziem rzadkich czy półprzewodniki odgrywają we współczesnej rzeczywistości muszą pociągać za sobą konkretne pieniądze. Choć współcześnie wydawać by się mogło, że cyfryzacja i sztuczna inteligencja jest domeną naszych czasów, wręcz na swój sposób pozostaje ona nowinką, to historia procesorów sięga drugiej połowy XX wieku. Pierwszy komercyjny mikroprocesor według projektu Teda Hoffa i Federico Faggina pojawił się w ofercie firmy Intel już w 1971 roku. Od pięćdziesięciu lat postępuje dynamiczny rozwój w branży półprzewodników, który pociąga za sobą również konieczność poszukiwania surowców niezbędnych do produkcji motorów napędowych współczesnej gospodarki.
Wykres 1. Opracowanie własne na podstawie danych z portalu Statista.com
W tym miejscu pojawia się przewodnia rola pierwiastka, od którego nazwę wziął jeden z najsłynniejszych ośrodków rozwoju technologii high-tech – Dolina Krzemowa. W 2021 roku wydobyto 8 500 000 ton tego surowca, który jest kluczowym elementem w procesie wytwarzania procesorów. Za ponad 70% produkcji krzemu odpowiadały Chiny, Rosja która uplasowała się na drugim miejscu wytworzyła wówczas 580 000 ton, co w porównaniu z chińskim wynikiem wypada niezbyt imponująco. Tak duża koncentracja wydobycia w rękach jednego dostawcy może powodować (właściwie – już powoduje) napięcia związane z uzależnieniem się od głównego producenta, wobec którego określenie ,,monopolista” nie będzie znaczącym nadużyciem. Wartymi poświęcenia uwagi są również spółki związane z wydobyciem litu. Rynek obecnie funkcjonuje tu w strukturze oligopolistycznej, główną rolę odgrywa kilku czołowych graczy: amerykańskie przedsiębiorstwo Albemarle, którego akcje w połowie 2017 r. były wyceniane na 141,97$ (kurs zamknięcia 11 XI 2022 – 325.38$), SQM – Sociedad Quimica y Minera, chilijskie przedsiębiorstwo, którego akcje w czerwcu 2017 r. wyceniano na 33,8$ (kurs zamknięcia z 11 XI 2022 – 111,03$) oraz chińska firma Ganfeng Lithium, których akcje w 2019 można było kupić za mniej niż dolara, obecne notowania oscylują na poziomie 8 dolarów. Tendencje w kształtowaniu się kursów akcji ukazują kierunki, w jakich podążać będzie rynek wydobycia i przetwórstwa litu, a za nim wszystkie rynki, które potrzebują tego surowca. Skok wartości o kilkadziesiąt procent na przestrzeni ostatnich kilku lat jest wręcz przełomowy. Nawet pogorszenie się sytuacji na giełdzie w związku z wybuchem pandemii koronawirusa nie przyczyniło się do wyraźnego zachwiania tendencji wzrostowych w kursach akcji, po krótkich spadkach mogliśmy ponownie obserwować korektę która wywindowała ceny akcji do rekordowych rozmiarów.
Wykres 2. Opracowanie własne na podstawie danych z portalu globalxetfs.co.jp
Tam, gdzie surowce znajdują swe zastosowanie.
Przyjrzyjmy się teraz sytuacji spółek, które wykorzystują wymienione wcześniej surowce w produkcji swoich towarów. Krzem stanowi jeden z zasadniczych składników potrzebnych w procesie wytwarzania półprzewodników. O ile jeszcze w 1987 roku rynek ten wart był 33 mld dolarów, to w 2021 roku osiągnął wartość 552,96 mld dolarów.
Wykres 3. Opracowanie własne na podstawie danych oec.world
W tymże roku status światowego lidera dzierżył koreański Samsung, tuż za nim uplasowała się wspomniana już wcześniej firma Intel. W pierwszej dziesiątce czołowych firm zajmujących się produkcją półprzewodników prym wiodą przedsiębiorstwa amerykańskie, oprócz nich znajdują się w niej dwie firmy koreańskie (m.in. wspomniany wcześniej Samsung) oraz dwie firmy z Tajwanu. Jednakże w tym miejscu warto zwrócić uwagę na głównych eksporterów i importerów tego surowca. Niekwestionowanym liderem w eksporcie mikroprocesorów są Chiny, których wartość wyeksportowanych towarów wynosi 36,8 mld dolarów. Za nimi plasują się Japonia, Malezja, Niemcy i Tajwan. Jeśli chodzi o import czołowym odbiorcą jest na tym rynku Hongkong. Za nim z wartością zaimportowanych procesorów w wysokości 12,5 mld$ znajdują się Stany Zjednoczone.
Wykres 4. Opracowanie własne www.visualcapitalist.com
Kraje te odznaczają się procentowo największym deficytem handlowym na rynku półprzewodników. Zestawiwszy to z danymi na temat największych korporacji w tym sektorze doprowadzi nas to do wniosku, że firmy amerykańskie stanowiące większość spośród 10 czołowych przedsiębiorstw na rynku procesorów w znacznej mierze są uzależnione od eksporterów komponentów niezbędnych im do wytwarzania własnych produktów. Podobnie jest w przypadku producentów baterii opartych na licie do samochodów elektrycznych. Serca obu tych branż biją w krajach Dalekiego Wschodu. Największym podmiotem jest chińska firma CATL, która kontroluje 34% rynku. Dostarcza ona swoje produkty do takich koncernów jak Tesla, Volkswagen, Peugeot, Hyundai, Honda, BMW, Toyota czy Volvo. Kolejna chińska firma, BYD podwoiła swoje udziały w rynku w przeciągu zaledwie jednego roku, spychając tym samym dotychczas uplasowaną na trzeciej pozycji japońską firmę Panasonic. Jak podaje portal visualcapitalist.com zwiększające się udziały w BYD w sprzedaży sugerują, że w najbliższych miesiącach może ona prześcignąć również drugie największe przedsiębiorstwo na rynku, czyli koreańskie LG. Szacunki przytaczane przez portal sugerują, że rynek baterii do samochodów elektrycznych warty w 2019 roku 17 mld dolarów do 2028 roku będzie wart już 95 mld USD. Statystyki wskazują, że wspomniane wcześniej branże w ostatnich latach nabrały niezwykłego dynamizmu. Rozpoczął się swoisty wyścig ku tworzeniu coraz lepszych, atrakcyjniejszych i bardziej zaawansowanych technologii które pozwolą wyprzedzić konkurencję. Pociągnie to za sobą zapewne olbrzymie nakłady na badania i rozwój tym samym napędzając ogólnoświatowy postęp technologiczny. Uwzględniając wszystkie przytoczone powyżej informacje można dojść do wniosku, że rynek metali, półprzewodników a także produktów pochodnych prezentuje się niezwykle perspektywicznie oraz atrakcyjnie dla inwestorów i dla wielu z nich otwiera nowe szanse.
Jak było, jak jest, zatem jak będzie?
Żeby nie popaść w przesadny optymizm warto jednak zastanowić się, jakie szanse, ale przede wszystkim zagrożenia rysują się na omówionych wcześniej rynkach. Wyprawa poszukiwaczy Eldorado w dzikich ostępach Ameryki Środkowej na pewno nie była przyjemną przechadzką, podobną do niedzielnego spaceru. Nie inaczej jest w omawianym tutaj przypadku – przed szansą wielkiego bogactwa leży wielkie ryzyko. Tam, gdzie są duże pieniądze, tam też zaczyna się walka o wpływy. Patrząc na to, jak mało różnorodny jest rynek oraz jak duże są zależności między poszczególnymi podmiotami – dostawcami surowca, przetwórcami, producentami baterii czy procesorów nietrudno jest dojść do wniosku, że jest to sytuacja, która może łatwo generować konflikty. Elementem wspólnym dla większości przytaczanych w tym artykule statystyk była przewodnia rola na rynku chińskich przedsiębiorstw. To one dostarczają krzem oraz lit, eksportują najwięcej procesorów i mają największe udziały na rynku baterii litowo-jonowych. Ta rola sprawia, że znaczna część pozostałych graczy w tym czołowi importerzy wyżej wymienionych dóbr jest uzależniona od chińskich podmiotów na tychże rynkach. Próbkę znaczenia chińskich firm mogliśmy dostrzec w trakcie pandemii koronawirusa w latach 2020-2021, kiedy to w wyniku polityki lockdownów stosowanej przez większość państw świata zerwaniu uległy łańcuchy dostaw, powodując kryzys na rynku mikroprocesorów. Przy okazji dostało się również m.in. branży samochodowej, która pozbawiona dostępu do półprzewodników stanęła przed groźbą olbrzymich opóźnień, gdyż produkowane pojazdy zostały pozbawione dostępu do elektroniki, która we współczesnych autach jest po prostu powszechna. Dopiero w 2022 liczba rejestrowanych nowych samochodów zdaje się sugerować, że rynek powoli podnosi się z kryzysu. Jednakże wspomniana walka o wpływy wcale się nie skończyła. Stany Zjednoczone w ostatnich kilku latach przyjęły politykę protekcjonistyczną, jeśli chodzi o transfer technologii. Działania administracji Donalda Trumpa, kontynuowane przez jego następcę na fotelu prezydenta USA zmierzają do ograniczenia dostępu chińskim podmiotom do technologii procesorów z uwagi na oskarżenia o zbyt bliskie powiązania firm Państwa Środka z wojskiem. Przejawem tych rozgrywek były wprowadzone 7 października bieżącego roku sankcje, które mają utrudnić rozwój chińskim spółkom produkującym procesory. Niemniej jednak zachodzą również przemiany polityczne sprzyjające rozwojowi firm z omawianych branż. Unia Europejska podjęła decyzję o zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Spowoduje to zapewne wzrost popytu na samochody elektryczne i tym samym jeszcze bardziej napędzi już wyjątkowo perspektywiczny rynek. Pytanie tylko, na ile szeroko rozumiane Kraje Zachodu będą gotowe posunąć się w celu ograniczania swoich chińskich dostawców. Na dziś pewne jest jedno – warto śledzić ten dynamicznie rozwijający się rynek. Jeśli interesy i naturalna potrzeba pieniądza do pozostawania w obrocie weźmie górę nad rywalizacją polityczną, za sektorem metali, metali ziem rzadkich, półprzewodników i baterii będą podążać konkretne pieniądze.