- Polskie budownictwo w kryzysie.
- Szczepionka AstraZeneci pod lupą.
- Powrót zwiększonych obostrzeń.
- Apetyt NBP na złoto wciąż rośnie.
Pesymistyczna przyszłość polskiego budownictwa
Sytuacja polskiego budownictwa była istotnym tematem rozmów ekonomistów w ciągu ostatnich tygodni. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w lutym produkcja budowlano-montażowa spadła aż o 16,9 proc. r/r. Zakładano, że spadek będzie znacznie mniej odczuwalny i wyniesie około 10%. Za gorszy wynik sektora odpowiada w dużej części bardzo zły odczyt w branży „budowa budynków”, który wskazał na spadek w tym segmencie aż o 24% rdr.
W przeciwieństwie do naszych zachodnich sąsiadów, na początku pandemii polska branża budowlana nie została poddana całkowitemu lockdownowi, co zaowocowało uratowaniem wielu miejsc pracy i utrzymaniem przyzwoitej koniunktury w polskim budownictwie (w najgorszych miesiącach spadek rdr wynosił „zaledwie” nieco ponad 10%). Pomimo tego, ostatnie tygodnie okazały się dla branży dosyć ciężkie – została ona uderzona przez problemy związane z mrozami. Pogoda jest jednym z kluczowych czynników, decydującym o aktywności budownictwa w danym okresie. W miesiącach zimowych i wczesnowiosennych jest ona jeszcze istotniejsza. Kolejnym problemem był okresowy niedobór pracowników z Ukrainy.
Według głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek kontynuacja niepewności związanej z pandemią oraz ciężkie warunki atmosferyczne mogą sprawić, że budownictwo czekają gorsze miesiące – w pierwszym kwartale tego roku zastój w tym sektorze gospodarki może przyczynić się do zanotowania spadku produktu krajowego brutto w polskiej gospodarce.
Nieufność wobec AstraZeneca
Islandia, Rumunia, Dania czy Tajlandia to tylko część z państw, które zdecydowały się na tymczasową rezygnację z szczepień wykonywanych preparatem firmy AstraZeneca, mimo że szczepionka koncernu została dopuszczona do użytkowania przez organy UE 29 stycznia 2021 roku.
Według niektórych ekspertów, zgony na skutek małopłytkowości czy zakrzepicy mogą być skutkiem ubocznym poddania się szczepieniu. Pierwszym krajem, który zdecydował się na zablokowanie stosowania brytyjsko-szwedzkiego preparatu jest Austria.
W związku z ryzykiem wadliwości szczepionki, Europejska Agencja Leków (EMA) razem z brytyjskimi agencjami regulacyjnymi stwierdziły, że zdarzenia zakrzepowo-zatorowe nie są związane z zaaplikowaniem preparatu. Śledztwo jednak trwa, a stanowisko komitetu ds. Bezpieczeństwa w EMA sugeruje, że w związku ze wzrastającą ilością zakażeń, warto dalej podawać szczepionkę tej firmy.
Warto zauważyć, że notowania spółki AstraZeneca urosły o 75% w ciągu ostatnich 5 lat, a sprzedaż produktów rosła średniorocznie o około 10%. Spółka prowadzi działalność zdywersyfikowaną, stąd też informacje dotyczące wprowadzenia na rynek szczepionki, czy kontrowersje dotyczące jej skuteczności nie wpływają bardzo mocno na wycenę akcji.
Powrót zwiększonych obostrzeń
20 marca miały zostać ogłoszone szczegóły dotyczące Nowego Ładu, w którym zostałyby przedstawiona strategia odbudowy polskiej gospodarki po kryzysie. Konferencja została jednak przełożona za względu na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń na terenie całego kraju. Zamknięte zostały galerie handlowe, obiekty sportowe, hotele czy instytucje kultury. Podjęte decyzje rząd uzasadnia faktem, że liczba dziennych zakażeń koronawirusem przekroczyła liczbę 25 tysięcy.
Nieoficjalnie mówi się także o dodatkowym zaostrzeniu walki z wirusem, gdy liczba to osiągnie pułap 30 tysięcy dobowych zakażeń; zamknięte miałyby zostać sklepy meblowe czy zakłady fryzjerskie. Prezentacja Nowego Ładu najprawdopodobniej odbędzie się w kwietniu. Sam lockdown, według obecnych założeń rządowych, ma potrwać do 9 kwietnia.
Apetyt na złoto
Kadencja Adama Glapińskiego obfituje w aktywność Narodowego Banku Polskiego na rynku złota. W latach 2018-2019 podwojono ilość złota znajdującą się w posiadaniu NBP. Okazuje się, że NBP jest dalej zainteresowany zwiększaniem ilości kruszcu w swoich rezerwach – Adam Glapiński ogłosił, że Narodowy Bank Polski planuje dokupienie kolejnych 100 ton.
Obecnie Polska jest w posiadaniu 229 ton szlachetnego metalu – w momencie dokupienia kolejnej partii, o której mówi prezes, polska wskoczyłaby z 23. miejsca na 18. pod względem ilości posiadanego królewskiego metalu. Niemieckie media wskazują, że chęć zakupu wyrażona przez polski bank centralny raczej nie przyczyni się do wywołania gorączki złota wśród innych banków emisyjnych, a w efekcie drastycznych zwyżek cenowych.