Stop Loss. Take Profit

No to podnosimy te stopy czy jeszcze nie?
Rada Polityki Pieniężnej i stopy procentowe

Niech prześmiewczy tytuł (kto wie do czego nawiązuje?) jednak nie zwodzi czytelnika. Sytuacja, w której znajduje się nasza Rada Polityki Pieniężnej jest poważna. Wzrost Produktu Krajowego Brutto w drugim kwartale br[1]. na poziomie 5,3% rdr[2] prezentuje się bardzo dobrze. Odnotowujemy historycznie najniższe poziomy bezrobocia od 1990 roku na poziomie 4,8% we wrześniu br. Nasza produkcja przemysłowa, mimo trudnych warunków, w których musi operować, bardzo dobrze sobie radzi odnotowując dynamikę wzrostu na poziomie 9,8% rdr (tylko 1,1 p.p.[3] mniej niż w poprzednim odczycie). Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, iż nie ma mowy o recesji z tak dobrymi odczytami.

[1] Bieżącego roku

[2] Rok do roku

[3] Punktów procentowych

Grafika 1 Stopa bezrobocia w Polsce (w %). Źródło: https://macronext.pl/pl/raport/polska/stopa-bezrobocia/15

Grafika 2 Produkcja przemysłowa w Polsce (rdr, w %). Źródło: www.bankier.pl

Gdyby tylko tak dobrze było... ale nie jest tak źle.

Można sobie zatem zadać pytanie, czy zwalczanie bardzo wysokiej inflacji jest ważniejsze od wspierania spadającej aktywności gospodarczej? Pytanie takie zdają się zadawać sobie członkowie Rady, albowiem na przestrzeni ostatnich tygodni rozgorzała dyskusja między aktualnymi oraz byłymi decydentami z NBP oraz RPP na temat prowadzenia polityki monetarnej oraz ogólnego stanu naszego banku centralnego. Nie zbaczając jednak z dotychczasowego kursu, odpowiedzmy na pytanie zadane na samym początku… używając odpowiedzi samego NBP. Albowiem jak można przeczytać na jego stronie „Narodowy Bank Polski odpowiada za stabilność polskiego złotego.” Co więcej, jak podkreślił były członek RPP, Bogusław Grabowski, „Czyli nawet gdyby NBP miał drugi cel w postaci ograniczenia bezrobocia – a go nie ma – to jego psim obowiązkiem byłoby podnoszenie stóp procentowych.”

Relacje między członkami Rady oraz władzami NBP w swoim czasie, a było to w pierwszej połowie października, były bardzo napięte. Wszystko (prawdopodobnie) zaczęło się uzewnętrzniać po wpisie członkini RPP Joanny Tyrowicz na platformie LinkedIn, która swoimi słowami opisała oficjalny komunikat Rady. Według niej komunikat o przewidywanym, stopniowym powrocie wzrostu cen do celu inflacyjnego można nazwać „częściowo prawdą” oraz iż „marzyć zawsze można”. Odniosła się w jednoznacznie krytyczny sposób do działań na polu polityki monetarnej twierdząc, iż „RPP nie podejmuje działań niezbędnych dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej”. Co więcej, ustosunkowała się do oficjalnej wykładni komunikatu po październikowym posiedzeniu RPP, iż „NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji”, twierdząc w uzasadnieniu, że w październiku RPP nie podjęła żadnych działań, tak więc to zdanie to „czysta drwina z czytelnika i obywateli”.

Na wiele innych problemów wśród decydentów naszej polityki pieniężnej wskazują dalsze komentarze członków Rady. Tyrowicz wskazuje na brak konkretnego odzewu ze strony prezesa NBP, Adama Glapińskiego, na prośby zwołania dwudniowego posiedzenia Rady w celu omówienia opinii RPP do budżetu państwa. Inny członek Rady, Przemysław Litwiniuk, w trakcie rozmowy w radiu opowiadał o utrudnieniach z jakimi muszą się mierzyć członkowie Rady. Spośród nich wymienił spotkania członków RPP z analitykami NBP. Aby te miały miejsce członkowie potrzebują zgody dyrektora Gabinetu Prezesa NBP. Ponadto, jak powiedział Litwiniuk, członkowie Rady nie mogli spotkać się z ostatnią misją Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), ponieważ nie zostali o tym poinformowani. Zgodnie z przytoczonymi komentarzami, działania podejmowane przez władze NBP wpływają niekorzystnie na skuteczność i możliwości działań członków Rady w tak poważnej sytuacji, w której się znajdujemy.

W odpowiedzi na wpis Tyrowicz oraz komentarz Litwiniuka, Adam Glapiński oraz czterech członków RPP wydali oświadczenie, które mogło być odebrane jako… groźba. Mowa była o możliwości zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które skierowano wobec dwóch poprzednio wymienionych członków Rady. Ponadto jak w oświadczeniu można było przeczytać „Pierwszy raz w historii NBP brutalna i bezpardonowa polityka zawitała w RPP”. Warto przytoczyć więcej cytatów z oświadczeń NBP w stosunku do zaistniałej sytuacji. Otóż w jednym z komunikatów wskazano, iż „Prowadzona kampania medialna może trwale ingerować w wizerunek NBP i wpływać na stabilność systemu finansowego kraju”, co wydaje się zaskakujące w porównaniu do dotychczasowych działań prezesa NBP. Warto przypomnieć o słynnym „szkolnym błędzie” prezesa, kiedy to odniósł się do kwestii podnoszenia stóp procentowych dnia 09.09.2021 jako popełnianiu szkolnego błędu. Niespełna miesiąc później miała miejsce pierwsza podwyżka stóp procentowych i dalsze dynamiczne zacieśnianie polityki pieniężnej prowadzące stopę referencyjną z 0,1% do 6,75% we wrześniu 2022 roku. Komunikacja NBP ze wszystkimi podmiotami na rynku na przestrzeni ostatniego roku okazała się bardzo zawodna, a trzeba zaznaczyć, iż skuteczna komunikacja banku centralnego z otoczeniem zewnętrznym jest bardzo ważna i potrzebna. O sztuce komunikacji i jej oddziaływaniu na rynki a co za tym idzie jej ważności świadczy bardzo umiejętne działanie amerykańskiego banku centralnego.

Inną sytuacją wartą przypomnienia jest „Traktat Sopocki” będący zawarciem „umowy” między prezesem Glapińskim a przypadkowym przechodniem. „Kontrakt” ten traktuje o braku podwyżki stóp procentowych o więcej niż o 0,25 p.p. Dotychczas obietnica jest dotrzymywana, a w swoim czasie (w lipcu 2022 roku) była uznawana przez niektórych analityków za ironicznie informatywną w stosunku do prowadzonej polityki pieniężnej w porównaniu do oficjalnych komunikatów. Ważne w kontekście prezesa NBP jest także jego ocena przyznana przez magazyn „Global Finance”, albowiem w 2022 roku stał się on ponownie jednym z najgorzej ocenianych prezesów banków centralnych w Europie. W całej zaistniałej sytuacji, decydenci z NBP podkreślili w swoich komunikatach także wysokie pensje jakie są wypłacane członkom Rady (mowa o ponad 37 tys. zł miesięcznie), za które powinni studiować analizy i walczyć z inflacją, a „tymczasem lepiej się pokłócić z większością tłumacząc, że nie można czytać analiz, bo ktoś blokuje klamki i nie odbiera telefonów, jak potrzebne są objaśnienia?”. Odnosząc się do całej sytuacji Litwiniuk podkreślił, iż w razie braku zmian w NBP „rozważy podjęcie kroków prawnych i zaskarżenie określonych uchwały RPP, dotyczące licznych zmian regulaminu, które ograniczały lub wyłączały możliwość sprawowania mandatu przez członków Rady”.

Do całej sytuacji odnieśli się także byli szefowie NBP oraz byli członkowie RPP, krytykując działania i postawę Glapińskiego. W swoim liście otwartym protestują „przeciwko ograniczaniu niezależności wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej oraz ograniczaniu dostępu do materiałów statystycznych i analiz prowadzonych w NBP”. Warto także przytoczyć dłuższy fragment ich komunikatu, który brzmi „Uważamy za niedopuszczalne wypowiedzi Prezesa NBP kwestionujące prawo członków RPP do wyrażania publicznie swoich poglądów co do prowadzonej polityki pieniężnej. Krytykowane publicznie przez Prezesa NBP wypowiedzi członków Rady nie były przekroczeniem prawa czy złamaniem tajemnicy posiedzeń RPP. Dlatego uważamy za niedopuszczalne groźby Prezesa NBP o wystąpieniu do prokuratury w sprawie wypowiedzi wspomnianych członków RPP”. W odpowiedzi na komunikat NBP, cytując „Pierwszy raz w historii NBP brutalna i bezpardonowa polityka zawitała w RPP” można przytoczyć fragment odpowiedzi byłych prezesów, którzy piszą, iż „Ograniczanie członkom Rady dostępu do informacji oraz stosowanie pod ich adresem gróźb jest nadużyciem, które nigdy wcześniej nie miało miejsca w 25-letniej historii rady”. Można wręcz stwierdzić, że pod wieloma względami jest to wyjątkowa kadencja prezesa NBP oraz członków RPP. Niestety jej wyjątkowość można odczytywać jedynie pod kątem negatywnym. Dwudziestego października opublikowane zostało stanowisko zarządu NBP, niejako także w odpowiedzi na przywołany list otwarty. Podkreśla się w nim brak naruszenia ustawowych warunków wykonywania mandatu przez członków RPP. Zarząd jednoznacznie odnosi się także do oceny i wezwań sformułowanych w liście otwartym. Stwierdzają, iż „nie znajdują jakiegokolwiek oparcia w istniejącym stanie faktycznym i prawnym, determinującym wykonywanie mandatu członka Rady Polityki Pieniężnej”. Według zarządu, NBP pracuje „zgodnie z organizacją i zasadami działania określonymi w przepisach prawa dla realizacji celu działalności banku centralnego oraz zapewnienia prawidłowego wykonywania wszystkich jego zadań.”.


Wygląda na to, że kurz już opadł, a więc...

Największa szkoda w tym wszystkim jest naturalnie wyrządzana obywatelom, którzy mogą powątpiewać w skuteczność i niezależność działania NBP odpowiadającego za tak istotną w tym momencie politykę monetarną. Wizerunek NBP i RPP zostały na stałe nadszarpnięte, niemniej zagorzała dyskusja wydaje się wyciszać. Czy stopy procentowe powinny być podnoszone, czy też utrzymywane na stałym poziomie? A jeżeli podnoszone to jak dynamicznie? Trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na te pytania. Jednak posługując się wskaźnikiem WIBOR, który wyprzedza poziomy stóp procentowych oraz mając na uwadze rosnącą inflację i luźną politykę fiskalną, prawdopodobieństwo dalszego podnoszenia stóp procentowych może być wyższe niż nie.

Grafika 7 Poziom WIBORu za okres jednego roku. Źródło: www.bankier.pl

© Copyright profit-journal.pl - All rights reserved – Privacy Policy