Instytut Emerytalny Sp. z o.o. w raporcie „Demografia – największe wyzwanie tej dekady” przekonuje, że w Polsce koniecznie jest podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn. Przedstawiają prognozy ZUS mówiące, że liczba osób w wieku poprodukcyjnym wzrośnie do 2050 roku do 11,9 mln z obecnych 7,5 mln przy jednoczesnym spadku populacji o 5,4 mln do 34,1 mln osób. Przekonują, że wpłynie to na niemalże wszystkie rynki, obniży poziomy konsumpcji i znacząco zmniejszy popyt na nieruchomości. Aktualnie najpopularniejsze są dwa sposoby podnoszenia wieku emerytalnego: zmiana na przestrzeni długiego okresu (najpopularniejszy w Europie) lub stopniowe przechodzenie na emeryturę (stosowany w USA), zakładające redukcję wymiaru pracy, przesunięcie do mniej stresujących zajęć i przyjmowanie przez seniorów roli konsultantów. W Polsce proponowany jest pierwszy sposób. Warto jednak zaznaczyć, że przed podwyższeniem wieku emerytalnego w 2014 roku, aż 80% badanych było przeciwnych zrównaniu wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn (dane CBOS).
Jeszcze więcej, bo aż 91% badanych wyrażało sprzeciw wobec podniesienia wieku emerytalnego dla kobiet. W większości rozwiniętych krajów wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn jest taki sam. W Polsce większość społeczeństwa nie popiera takiej zmiany, a najczęściej wymienianymi argumentami dla takiej decyzji jest wynagrodzenie kobietom obciążenia pracami domowymi, możliwość zajmowania się wnukami i innymi członkami rodziny i mniejsza siła fizyczna. Z drugiej strony, wśród młodszych osób, zrównanie wieku emerytalnego jest coraz popularniejsze. Wiąże się to z zaburzeniem tradycyjnego modelu rodziny i dyskryminacyjnym charakterem aktualnego modelu systemu emerytalnego dla mężczyzn oraz dla kobiet, które otrzymują znacznie niższe emerytury.