Po siedmiu kolejnych dniach wzrostu główny indeks — Nikkei 225 – osiągnął poziom równy historycznemu rekordowi z sierpnia 1990 roku. Przyczyn tego zjawiska upatruje się w osłabieniu jena, ożywieniu konsumpcji oraz trwającym szczycie G7 w Hiroszimie. Rekord sprzed 33 lat był jednocześnie początkiem okresu kryzysowego, który od tamtego momentu trwał przez dekadę. Nikkei 225 jest głównym indeksem japońskiej giełdy i zajmuje czwarte miejsce pod względem wielkości na świecie, ustępując tylko giełdom amerykańskim (NYSE i Nasdaq) oraz brytyjskiej (London Stock Exchange). Indeks skupia 225 spółek, a jego skład jest korygowany raz w roku. Obecnie największą firmą w składzie jest Toyota, zajmująca 21. miejsce w rankingu największych światowych firm. Notowania Nikkei 225 są prowadzone od grudnia 1971 roku, a jego historyczne maksimum zostało osiągnięte w sierpniu 1990 roku. Od momentu rozpoczęcia rajdu akcji 10 maja do dzisiaj, indeks zyskał 6,2%. Drugi indeks notowany na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych — Topix — zyskał w tym samym okresie 4,2%, osiągając poziom 2162,98. Wzrosty japońskiej giełdy są wynikiem dobrych wyników spółek, osłabienia jena (Bank Japonii utrzymał stopę procentową na poziomie -0,1% pod koniec kwietnia) oraz ożywienia konsumpcji po pandemii COVID-19. Dodatkowe impulsy pochodzą z japońskich inwestycji Warrena Buffetta o wartości 6 miliardów dolarów oraz dążenia do polepszenia ładu korporacyjnego tokijskiej giełdy. Niemniej jednak nie wszyscy obserwują sytuację na Nikkei 225 z optymizmem. Przypominają, że najwyższy poziom tego indeksu w 1990 roku był wynikiem przeszacowania akcji, co doprowadziło do krachu na giełdzie, pęknięcia bańki nieruchomości i 10-letniego kryzysu gospodarczego. Oprócz tego kursy akcji wzrosły także w USA i w Europie. Niemiecki indeks DAX osiągnął nowy rekord wszechczasów. W piątek osiągnął 16 293,68 pkt. Poprzedni rekord, ustanowiony w listopadzie 2021 r., wynosił 16 290,19 pkt. Oprócz optymistycznych informacji na temat zażegnania sporu zadłużeniowego w USA, jako powód tego wzrostu wymienia się też większy niż przewidywany wzrost gospodarczy, po początkowym szoku cen energii w związku z wojną na Ukrainie oraz solidne raporty kwartalne spółek w Niemczech.