Ujemne stopy procentowe to niezwykłe narzędzie polityki pieniężnej, które wywołuje szerokie dyskusje i budzi wiele kontrowersji. Japonia, będąca jedną z pierwszych gospodarek w stosowaniu tego środka, otworzyła drogę do eksploracji niezbadanych terenów ekonomii. Od momentu wprowadzenia ujemnych stóp procentowych Japonia doświadczyła różnorodnych skutków, które wywarły wpływ na sektor bankowy, oszczędzających oraz aktywność gospodarczą. Ale czy jedynie Japonia stosowała ujemne stopy procentowe? Czy taka polityka monetarna przyniosła spektakularne wyniki gospodarcze? Są to pytania na które spróbujemy odpowiedzieć sobie w niniejszym artykule.
Stopa procentowe to koszty kapitału, które najczęściej stosowane są przez instytucje finansowe pobierające odsetki od udostępnionego kapitału w postaci kredytów, pożyczek itp.. Jest to powszechna praktyka w sytuacji gdy stopy procentowe znajdują się na poziomie powyżej zera. Sytuacja odwrotna jest wtedy, gdy stopy procentowe spadają poniżej zera. Nazywane są one ujemnymi stopami procentowymi. Oznacza to, że pożyczkobiorca może otrzymywać odsetki zamiast je płacić. Utrzymywanie ujemnych stóp procentowych to niekonwencjonalne narzędzie polityki pieniężnej, które było zastosowane przez kilka krajów na świecie. Szwajcaria, Dania, Japonia, Szwecja oraz Strefa Euro, wprowadziły ujemne stopy procentowe na przestrzeni ostatnich dekad (wykres 1). Obecnie w styczniu 2024r. jedynie Japonia utrzymuję na niezmienionym poziomie od 2016r. ujemne stopy procentowe na poziomie (-0,1%).
Wykres 1. Stopy procentowe wybranych Banków Centralnych w latach 2008-2020.
Źródło: Bank for International Settlements, Refinitiv.
Dlaczego jednak podjęto te drastyczne decyzję? Politycy obawiali się, że Europa jest zagrożona wpadnięciem w deflacyjną spiralę. W trudnych czasach gospodarczych ludzie i firmy mają tendencję do gromadzenia gotówki, czekając na poprawę sytuacji ekonomicznej. Taka postawa może dodatkowo osłabić gospodarkę, ponieważ brak wydatków powoduje dalsze utraty miejsc pracy, obniżenie zysków i spadek cen. Wszystko to wzmacnia obawy ludzi, dając im jeszcze większą zachętę do gromadzenia pieniędzy. Gdy wydatki spowalniają jeszcze bardziej, ceny ponownie spadają, co stwarza kolejną zachętę dla ludzi do oczekiwania na dalszy spadek cen i tak dalej aż w nieskończoność. To właśnie deflacyjna spirala, której europejskie banki centralne chciały uniknąć doprowadziła do wprowadzenia ujemnych stóp procentowych.
Gospodarka Japonii zmagała się z deflacją od połowy lat 90. XX wieku, przy rocznym wskaźniku zmiany wskaźnika cen konsumenckich (CPI) oscylującym wokół zera lub nieco poniżej. Kluczową cechą deflacji w Japonii było to, że była łagodna, ale uporczywa: średnia roczna zmiana CPI w latach 1998 – 2012 wynosiła zaledwie minus 0,3%, ale sytuacja deflacyjna trwała przez półtorej dekady (wykres 2).
Wykres 2. Inflacja CPI w Japonii w latach 1990 – 2022.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych – www.boj.or.jp/en/research.
Japonia utknęła w deflacji z powodu różnych czynników, w tym problemów firm i instytucji finansowych po pęknięciu bańki giełdowej w 1990 roku, która była napędzana nieprzerwanym powojennym cudem gospodarczym Japonii oraz nadmiernym umocnieniem się jena, który umocnił się w latach 1985-1987 względem dolara aż o 100% (Porozumienie z Plaza), co pogarszało konkurencyjność japońskich towarów na rynkach światowych. Bez względu na powody, kluczowym problemem było to, że w miarę trwania spadków cen w długim okresie, wśród publiczności zapanował deflacyjny sposób myślenia – to znaczy, zakorzeniła się przekonanie, że ceny nie wzrosną, ale będą stale spadać. Gdy ten deflacyjny sposób myślenia się utrwalił, ludzie prowadzili działalność gospodarczą zakładając, że deflacja będzie trwała. W rezultacie gospodarka wpadła w błędne koło spadku cen, spadku sprzedaży i zysków, stagnacji płac i konsumpcji. Ponadto, w warunkach deflacji realna wartość gotówki i depozytów wzrasta wraz ze spadkiem cen. Dlatego gromadzenie gotówki i depozytów stało się stosunkowo lepszą strategią inwestycyjną, niż rzeczywiste inwestowanie, zniechęcając firmy do podejmowania ryzyka i inwestowania w obiekty biznesowe oraz badania i rozwój w celu uruchomienia nowych przedsięwzięć. W ten sposób deflacja w Japonii utrzymywała się w sposób samonapędzający, a potencjał wzrostu stale spadał. Aby przezwyciężyć tę sytuację, konieczne było zmienienie zakorzenionego poglądu, że „ceny nie wzrosną”, i osiągnięcie stanu, w którym firmy i gospodarstwa domowe działają w oparciu o założenie, że „ceny będą umiarkowanie rosły każdego roku”. W ekonomicznym żargonie sposób, w jaki ludzie postrzegają rozwój cen w przyszłości, nazywa się oczekiwaniami inflacyjnymi. Numeryczna definicja tego, co banki centralne uważają za stabilność cen opartą na określonym wskaźniku cenowym, wynosi około 2 procent w ujęciu rocznym zmiany CPI (Customer Price Index); co stało się to globalnym standardem bankowości centralnej.
Japonia nie tylko ze względów deflacyjnych zdecydowała się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych. Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem był słaby wzrost gospodarczy (wykres 3).
Wykres 3. Dynamika PKB Japonii w latach 1990 – 2022.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych – www.boj.or.jp/en/research.
Japonia po II wojnie światowej doświadczyła niesamowitego wzrostu gospodarczego, aż do lat 90., kiedy gospodarka zaczęła zwalniać. Przez te lata wiele się zmieniło, włączając w to starzejące się społeczeństwo, malejącą liczbę urodzeń. Proces starzenia się społeczeństwa jest jednym z najpoważniejszych problemów Japonii. Malejąca liczba młodych pracowników w porównaniu z coraz większą liczbą emerytów stawia poważne wyzwania przed systemem opieki społecznej i gospodarką jako całością. Aby dokonać przełomu w rozwoju gospodarczym Bank Japonii wprowadził „luźną politykę pieniężną o charakterze ilościowo-jakościowym (QQE)” w kwietniu 2013 roku. To, co odróżnia QQE od wcześniejszych prób, to fakt, że była ona zaprojektowana, aby bezpośrednio wpływać na oczekiwania inflacyjne. Konkretnie, QQE składa się z dwóch filarów. Pierwszy to silne i jasne zobowiązanie do osiągnięcia celu stabilności cen na poziomie 2 procent. Drugi to bezprecedensowa skala zakupów aktywów w celu umocnienia tego zobowiązania. Pierwsze jest unikalne dla Japonii. Drugie jest bardziej lub mniej wspólnym elementem w ramach niekonwencjonalnych środków polityki pieniężnej przyjętych przez banki centralne krajów rozwiniętych po światowym kryzysie finansowym, ale ogromna skala zakupów przez Bank Japonii jest prawdziwie bezprecedensowa. Obecnie Japonia jest najbardziej zadłużonym krajem na świecie gdzie według The Japan Times jej stosunek długu do PKB wynosi 263,9%, z czego około 53,34% długu należy do Banku Centralnego Japonii. Taki dług w przyszłości może być ogromnym wyzwaniem dla gospodarki Japonii.
Stymulacja gospodarki ujemnymi stopami procentowymi oraz programami QQE (ang. quantitative and qualitative monetary easing), nie przyniosły oczekiwanych efektów jakie Bank Centralny Japonii chciał osiągnąć – czyli zwiększyć wzrost gospodarczy oraz osiągnąć cel inflacyjny na poziomie 2 proc. W takich okolicznościach coraz głośniej mówi się o tym, że Bank Japonii zmieni kierunek dotychczasowej polityki stóp procentowych, która utrzymuje się na niezmienionym poziomie -0,1% od stycznia 2016 roku. Według ankiety przeprowadzonej przez agencję Bloomberg (rysunek 1) szacuję się, że w 2024r. bardzo możliwym scenariuszem jest, że doświadczymy decyzji Banku Japonii o podwyższeniu stóp procentowych. Natomiast pewne jest jedno…, w tym roku warto zainteresować się rynkiem finansowym w Japonii.
Rysunek 1. Ankieta Bloomberg –potencjalna podwyżka stóp procentowych przez Bank Japonii?
Źródło: Bloomberg.