
W mediach coraz częściej można natknąć się na artykuły związane z cyfrowym pieniądzem emitowanym przez banki centralne. Wiele z nich prowadzi programy pilotażowe cyfrowych walut, a na Bahamach system ten został już zaimplementowany i jest dostępny dla wszystkich obywateli. Z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że zbliżamy się do rewolucji w rozumieniu tego, co kryje się pod pojęciem pieniądza. Czy cyfrowe waluty wyprą te znane i używane obecnie? Jakie mogą być korzyści i zagrożenia związane z tak diametralną zmianą?
Historia CBDC (Central Bank Digital Currency)
Wydawać by się mogło, że próba stworzenia cyfrowej waluty jest nowatorskim przedsięwzięciem, ale tak naprawdę idea ta pojawiła się już jakiś czas temu. Pierwsze podejścia do utworzenia cyfrowego pieniądza sięgają roku 1989, w którym to David Chaum z Uniwersytetu Kalifornijskiego stworzył elektroniczny system przesyłania pieniędzy DigiCash. Osoby, które z niego korzystały, mogły doładować swoje konta prawdziwymi pieniędzmi, które następnie były konwertowane na walutę wirtualną możliwą do przesyłania między użytkownikami. System ten miał gwarantować anonimowość, jednak w praktyce (przez centralizację) nie do końca się to udało. Pomimo upadku firmy Chauma, jego pomysł posłużył w przyszłości jako podwaliny do stworzenia waluty cyfrowej.
Jednak dopiero kolejny rozdział tej historii, czyli powstanie (w 2009 roku) i popularyzacja BitCoina przyczyniły się do wzbudzenia zainteresowania wśród rządów konceptem wirtualnej waluty. Według raportu BIS w 2020 roku 86% największych banków centralnych było zaangażowanych w tworzenie cyfrowych walut, z czego 15% z nich pracowało już nad ich rozwojem lub programami pilotażowymi. Korzystać z cyfrowej waluty mogą obecnie obywatele Bahamów, a wkrótce światło dzienne mają ujrzeć CBDC Szwecji oraz Chin.
Czym są cyfrowe waluty banków centralnych?
Może być trudno zrozumieć różnicę między cyfrowym pieniądzem banku centralnego a cyfrowym pieniądzem na koncie w banku komercyjnym, przecież obie te formy są tylko wirtualnym zapisem na rachunku. Powinna w tym pomóc definicja opracowana przez Bank Anglii: „Przez CBDC mamy na myśli bank centralny, który zapewnia uniwersalny, elektroniczny, całodobowy, denominowany w walucie krajowej i oprocentowany dostęp do swojego bilansu”. Podstawową różnicą jest więc to, że pieniądz cyfrowy znajduje się na rachunku w banku centralnym, a nie na rachunku w banku komercyjnym, tak jak najczęściej ma to miejsce obecnie. Najłatwiej myśleć o cyfrowej walucie jako o elektronicznej formie gotówki lub elektronicznym rachunku w banku centralnym – zamiast komercyjnym. W praktyce cyfrowa waluta banku centralnego łączy w sobie wszystkie cechy trzech obecnie dostępnych na rynku form pieniądza: gotówki, pieniądza bankowego oraz rezerw w banku centralnym.
Jak CBDC będzie wyglądać w praktyce?
Powszechne wprowadzenie cyfrowych walut emitowanych przez banki centralne niesie za sobą daleko idące komplikacje w systemie bankowym, jaki dziś znamy. Biorąc pod uwagę fakt, że cyfrowy pieniądz banku centralnego będzie de facto konkurencyjny dla pieniądza bankowego, tradycyjne banki komercyjne mogą mieć poważny problem wynikający z utraty aktywów na rachunkach bieżących. Wraz z uniwersalnym dostępem do bilansu banku centralnego zwykli użytkownicy pieniądza otrzymają wybór między posiadaniem elektronicznych pieniędzy w banku centralnym lub komercyjnym. Powszechna implementacja CBDC spowoduje, że udzielanie kredytów bankowych nie będzie już kreować pieniądza, staną się one jedynie formą pożyczki komercyjnej. (Bank Bahamów poradził sobie z tym problemem, ustawiając limit maksymalnego salda waluty cyfrowej na poziomie 8000B$ lub 1/20 rocznych przychodów w przypadku przedsiębiorstw, jednak jest to jedynie krótkoterminowe rozwiązanie.) Istnieją scenariusze, w których CBDC mogłoby współegzystować z pieniądzem bankowym i gotówką, jednak wymagałoby to od banku centralnego podporządkowania polityki monetarnej pod utrzymanie parytetu wymiany. Jedyną inną możliwością, która pozwoliłaby na utrzymanie pieniądza bankowego, byłoby całkowite wycofanie gotówki z obiegu (która funkcjonuje jako nieoprocentowana forma pieniądza) i wprowadzenie ujemnych stóp procentowych na rachunkach w CBDC. Temat jest złożony i pociąga za sobą fundamentalne zmiany systemowe, dlatego to, jak w praktyce będzie wyglądać CBDC, nie jest jeszcze oczywiste.
Dlaczego CBDC?
Banki centralne decydują się na wprowadzenie cyfrowych walut z wielu różnych powodów, często zależnych od indywidualnej sytuacji kraju. Jedną z przyczyn jest walka z wykluczeniem finansowym części społeczeństwa oraz poprawa efektywności systemów płatności, szczególnie w przypadku państw rozwijających się, gdzie – pomimo szerokiego dostępu do smartfonów oraz sieci – duża część ludności nadal nie może korzystać z tradycyjnej bankowości, a systemy płatnicze są nieefektywne lub drogie w utrzymaniu.
Kolejnym powodem może być zagrożenie suwerenności polityki monetarnej z uwagi na rosnące zainteresowanie globalnymi stablecoinami (rodzaj kryptowaluty o stabilnym kursie względem walut fiducjarnych). Głośno dyskutowany w ostatnich latach projekt stabilnej kryptowaluty Diem od Facebooka (wcześniej znany pod nazwą Libra) jest potencjalnie niebezpieczny, zwłaszcza dla państw ze słabo rozwiniętymi systemami płatności. Wyparcie lokalnej waluty przez cyfrowy pieniądz korporacyjny skutkowałoby utratą kontroli nad polityką monetarną przez rząd, co można uznać za poważne zagrożenie suwerenności. Cele prywatnych emitentów, którym zależy przede wszystkim na maksymalizacji zysku, prawdopodobnie nie będą zbieżne z celami polityki pieniężnej danego kraju. CBDC może być narzędziem ochrony przed tą dystopijną wizją.
Cyfrowe waluty mogą być również sposobem na usprawnienie dystrybucji środków z programów socjalnych. Problem ten był szczególnie widoczny na początku pandemii COVID-19, kiedy osoby niekorzystające z bankowości elektronicznej miały mocno utrudniony dostęp do pomocy finansowej.
Ponadto wskazuje się, że implementacja cyfrowej waluty może zmniejszyć czas transmisji impulsów polityki monetarnej na gospodarkę.
Nie znamy jeszcze odpowiedzi na wiele spośród nurtujących pytań dotyczących tego, jak dokładnie będą wyglądać cyfrowe waluty banków centralnych. Pewnym jest natomiast, że prędzej czy później banki te zostaną zmuszone do wprowadzenia CBDC, przy czym statystyczny obywatel pewnie nie odczuje dużej różnicy między cyfrowym pieniądzem bankowym, z którego korzysta dzisiaj, a „nowym” cyfrowym euro lub złotym.