W dzisiejszych czasach Internet pełni coraz ważniejszą rolę, a liczba jego użytkowników przekroczyła w styczniu 2021 roku 4,66 mld. Za wzrostem dostępu do sieci idzie także popularność mediów społecznościowych, które przyciągają już ponad połowę całej światowej populacji, a konkretnie 4,2 mld osób. Według Digital 2021 Global Overview Report, pandemia tylko zachęciła ludzi do korzystania z podobnych serwisów, co jest odzwierciedlone w 13% wzroście liczby aktywnych użytkowników. Na pierwszym miejscu wśród największych platform społecznościowych pozostaje Facebook, który jest wyborem 2,7 mld ludzi na całym świecie.
Firma Marka Zuckerberga zawdzięcza swoją pozycję m.in. sprawnej polityce przejmowania innych przedsiębiorstw z branży, co z kolei przykuwało uwagę organów regulacyjnych. Jednak nie tylko to wzbudzało kontrowersje. Kolejne instytucje i organizacje zaczęły przyglądać się polityce prywatności serwisu i walce z tzw. mową nienawiści. Mimo to gigant z Kalifornii nie zwalniał tempa. Facebook tak jak inne podmioty skupiające swoją działalność w Internecie był beneficjentem obostrzeń związanych z pandemią. Najlepiej obrazuje to kurs akcji spółki, który podczas zeszłorocznego dołka znajdował się poniżej 150 dol., a obecnie utrzymuje się już powyżej 320 dol. amerykańskich.
Eliminacja konkurencji
Mark Zuckerberg zawsze wydawał się rozumieć trendy panujące w świecie social mediów. Na początku drugiej dekady XXI wieku jego uwagę zwrócił Instagram – aplikacja umożliwiająca użytkownikom udostępnianie swoich zdjęć. Do przejęcia serwisu przez Facebooka doszło już w 2012 roku, a kwota jaką musiał przeznaczyć na ten cel amerykański gigant wyniosła miliard dolarów. Kolejnym ważnym krokiem w budowaniu grupy był zakup Whatsapp’a. Wspomniana aplikacja była jednym z największych konkurentów Facebook’owego Messenger’a, co skłoniło firmę do wydania aż 22 mld. dol. (do dzisiaj jest to największe przejęcie w historii spółki).
Obie transakcje podczas ich przeprowadzania były badane przez amerykańską Federalną Komisję Handlu (FTC), która odpowiada za działania antymonopolowe. Wówczas urzędnicy nie zdecydowali się na zgłoszenie zastrzeżeń i pozwolili na kontynuację procesu. W grudniu 2020 roku instytucja zmieniła jednak zdanie i razem z 46 stanami pozwała Facebook’a domagając się cofnięcia dwóch wspomnianych wyżej przejęć. Sprawa dopiero się rozpoczyna, ale prawnicy korporacji z Doliny Krzemowej zdążyli poprosić sąd o oddalenie sprawy, zwracając uwagę na to, że FTC miała już wcześniej okazję badać oba przypadki.
„Portale społecznościowe mają kluczowe znaczenie dla życia milionów Amerykanów. Działania Facebooka mające na celu utrwalenie i utrzymanie monopolu odbierają konsumentom korzyści płynące z konkurencji. Naszym celem jest powstrzymanie antykonkurencyjnych działań Facebooka i przywrócenie konkurencji, aby innowacje i wolna konkurencja mogły się rozwijać.” – powiedział Ian Conner, dyrektor Biura Konkurencji FTC.
Z danych zebranych przez portal Statista wynika, że z pięciu najpopularniejszych serwisów społecznościowych na świecie aż cztery należą do Facebook’a. W przypadku sądowej wygranej FTC, Facebook będzie zmuszony do sprzedaży Instagrama i Whatsapp’a.
Big Tech na celowniku
Całe zamieszanie jest pokłosiem przybierającej na sile dyskusji na temat władzy jaką zdobywa Big Tech. W lipcu 2020 roku przed Kongresem w tej sprawie zeznawali: prezes Facebook’a Mark Zuckerberg, prezes Amazon Jeff Bezos, prezes Apple Tim Cook i prezes Alphabet Sundar Pichai. Politycy pytali Zuckerberga o wewnętrzne dokumenty kierowanej przez niego firmy, z których jasno wynika, że przejęcie Instagrama miało na celu eliminacje konkurencji. Jeden z kongresmenów biorących udział w obradach pozwolił sobie nawet na stwierdzenie, że zakup był „dokładnie takim rodzajem antykonkurencyjnego przejęcia, któremu przepisy antymonopolowe miały zapobiegać”. CEO największego serwisu społecznościowego na świecie bronił się przekonując, że tempo rozwoju Instagrama było możliwe właśnie dzięki wsparciu przez Facebook’a rozwoju infrastruktury i zabezpieczeń aplikacji.
Komentatorzy zwracają również uwagę na ofertę złożoną Snapchat’owi. W 2013 roku Mark Zuckerberg chciał kupić aplikację za 3 mld dol., jednak CEO Snapchat’a Evan Spiegel odrzucił propozycję. Facebook nie zamierzał się poddać i według The Guardian do 2019 roku próbował przejąć Snapchat co najmniej 18 razy. W międzyczasie Grupa wywierała presję na aplikację. Przykładowo Instagram wprowadził kluczową funkcję konkurencyjnego serwisu – „Stories”. Oprócz tego do mediów przedostawały się informacje na temat planowanego wprowadzenia mapy użytkowników, która miałaby pozwolić nam na zlokalizowanie naszych znajomych, co również jest bliźniaczo podobne do jednej z funkcjonalności Snapchat’a.
Konflikt z Unią Europejską
Wśród europejskich polityków coraz częściej słychać głosy niezadowolenia w sprawie polityki prywatności amerykańskich gigantów technologicznych działających w Unii Europejskiej. Decydentów martwi masowe przekazywanie danych milionów użytkowników korporacjom w Stanach Zjednoczonych. Przed sądem w Dublinie toczy się proces, którego wynikiem może być całkowity zakaz transferu danych do USA. W odpowiedzi Facebook zapowiedział, że w przypadku wymuszenia zmiany polityki zarządzania danymi, serwis może nie być w stanie działać na terenie UE.
To nie koniec problemów firmy Marka Zuckerberga związanych z europejskim prawem. Jak donosi Reuters, w najbliższych tygodniach może stać się celem pozwu antymonopolowego ze strony Komisji Europejskiej. W tym przypadku chodzi o usługę „Marketplace”, która umożliwia sprzedawanie przedmiotów. Zdaniem innych przedsiębiorstw z branży, Facebook ma nadużywać swojej wiodącej pozycji na rynku do dalszego wypychania konkurencji. Jeżeli proces rzeczywiście się rozpocznie, to Facebook’owi może grozić kara w wysokości 10% obrotu i nakaz wprowadzenia w życie praktyk antymonopolowych.
Istotnym wydarzeniem dla amerykańskiej firmy jest także zakaz dalszego przetwarzania danych niemieckich użytkowników Whatsapp’a wydany przez komisarza ds. ochrony danych i wolności informacji w Hamburgu. Decyzja ta została podjęta w związku z planowaną zmianą w regulaminie aplikacji, na którą trzeba było wyrazić zgodę, aby dalej móc z niej korzystać. Zdaniem urzędników może ona stwarzać zagrożenie dla prywatności i bezpieczeństwa prywatnych informacji. Sprawa wywołała szeroką dyskusję, ponieważ w Niemczech z Whatsapp’a korzysta około 60 mln osób, czyli 72% ludności kraju.
Walka z hejtem
W lipcu 2020 roku grupa organizacji pozarządowych rozpoczęła akcję #StopHateForProfit, która miała na celu zachęcić firmy do zaprzestania opłacania reklam na Facebook’u. Aktywiści oskarżali portal o niewystarczającą walkę z mową nienawiści. Ich zdaniem algorytmy i administracja Facebook’a nie robiła wystarczająco dużo w celu usuwania treści rasistowskich, ksenofobicznych lub dyskryminujących. Bojkot mógł mocno uderzyć w spółkę, ponieważ reklamy są głównym źródłem jej przychodu. Do akcji przyłączyło się ponad 1000 przedsiębiorstw, a wśród nich m.in.: Coca-Cola, Adidas, Puma, HP, Ford i Honda.
Niepewna przyszłość
Nadchodzący czas będzie z całą pewnością ważny dla całej działalności Facebook’a. Walka z amerykańskimi i europejskimi instytucjami może zakończyć się poważnym osłabieniem całej firmy. W międzyczasie spółka musi poradzić sobie także z narastającymi oskarżeniami o tolerowanie mowy nienawiści i wynikającymi z nich stratami wizerunkowymi i finansowymi. Czy twórca największego portalu społecznościowego wyprowadzi Facebook’a z tarapatów? O tym przekonamy się zapewne już w najbliższych miesiącach.