Większa zmienność, trend niezmienny
W minionym tygodniu wartość obrotu akcjami CD Projektu wyniosła 4,368 miliardów złotych. Gdyby nie tegoroczny debiut Allegro, być może moglibyśmy mówić o rekordowej wartości transakcji przeprowadzonych na akcjach jednej spółki. W pierwszym tygodniu obecności polskiego lidera sektora e-commerce na giełdzie wartość obrotu walorami spółki wyniosła ponad 8,5 miliardów złotych.
Jednakże, nastroje inwestorów tym razem były zupełnie inne. W październiku wysokiemu zainteresowaniu nowym podmiotem na GPW towarzyszył wzrost jego giełdowej wyceny. Cena emisyjna, po której inwestorzy zakupili papiery wartościowe w ramach IPO wyniosła 43 złotych. Po pierwszych pięciu sesjach cena giełdowa akcji wzrosła do 81,45 złotych.
Akcje CD Projekt dwukrotnie otwarły się na dużych lukach. Po poniedziałkowej porannej przecenie, w czasie której akcje producenta Cyberpunka w najgorszym momencie traciły ponad 25%, dalsza część dnia oraz następne trzy sesje sprzyjały wzrostom i ustabilizowaniu się kursu akcji w okolicach 300 zł. W piątkowy poranek duża część inwestorów nie musiała pić kawy celem lepszego rozbudzenia się. Substytutem pobudzającego napoju był dla nich komunikat zarządu CD Projektu, który zawierał przekazanie do publicznej wiadomości decyzji Sony Interactive Entertainment dotyczącej usunięcia do odwołania cyfrowej wersji gry Cyberpunk 2077 ze sprzedaży z PlayStation Store.
W odróżnieniu od poniedziałkowej sesji, w piątek kurs akcji miał problemy z odrabianiem strat, kończąc dzień z dzienną stopą zwrotu na poziomie -12,23%, a tydzień ze stratą w wysokości -15,32%.
Restrykcje nie przerażają inwestorów
Zapowiedziane rozszerzenie katalogu obostrzeń nie
spowodowało paniki wśród inwestorów. Można zatem stwierdzić, że ogłoszenie
decyzji dotyczącej tzw. Narodowej Kwarantanny nie było dużym zaskoczeniem.
Zwiększone restrykcje mają obowiązywać przez 3 tygodnie – od 27 grudnia do 17
stycznia.
Znacznie większy wpływ na Warszawski Indeks Giełdowy miały zmienne nastroje
inwestorów lokujących swój kapitał w akcjach CD Projektu.
Walka o słabą walutę
W piątek kursy par walutowych z udziałem polskiego złotego mocno się zachwiały. Było to efektem interwencji Narodowego Banku Polskiego. Sprzedaż polskiej waluty przez bank centralny spowodowała zaskoczenie ekonomistów i analityków. O planach Zarządu NBP nie wiedzieli także członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Co prawda, większość członków RPP od kilku miesięcy zwracało uwagę na zbyt wysoką – ich zdaniem – siłę nabywczą złotego na rynku walutowym. Deprecjacja waluty krajowej jest korzystnym zjawiskiem dla eksporterów. Polepszenie bilansu handlowego i wspieranie polskich eksporterów może być jedną z dróg prowadzących do szybszego wyjścia z recesji. Tak uważa członek RPP Jerzy Żyżyński, który w rozmowie z PAP Biznes przyznał, że „widocznie konieczne jest wsparcie polityki rządu. Korzystniejsze warunki dla eksportu są wsparciem dla gospodarki. Korzystniejsze jest pewne osłabienie złotego niż umocnienie.(..)Wobec tego lekkie osłabienie złotego byłoby pożądane, choć raczej mówimy nie tyle o osłabieniu, co powrocie do tych poziomów, które były obserwowane jakiś czas temu, czyli ok. 4,50 za euro.”
Możliwość interwencji walutowej przez NBP była brana pod uwagę już w czerwcu. Ekonomiści Banku Pekao S.A. przewidywali, że jeśli złoty zacznie się znacząco umacniać, to dojdzie do pierwszej od 2011 roku interwencji NBP na rynku walutowym.
Czy takie działania mają szansę oddziaływania na rynek walutowy w długim okresie? Analityk BM mBanku Rafał Sadoch rozmawiając z PAP Biznes był wobec tej opinii sceptyczny. „Historia pokazuje jednak, że takie interwencje często skutkują jednodniowym wyskokiem kursu, jednak nie są w stanie zmienić trendu w dłuższej perspektywie. W szerszym ujęciu złotego powinien wspierać osłabiający się dolar i przepływ kapitału do bardziej ryzykownych aktywów. Przed informacją o interwencji spodziewałem się, że do końca roku możemy zobaczyć 4,40/EUR i 3,60/USD. Jeżeli dolar będzie kontynuował osłabienie, nadal spodziewam się umocnienia złotego, a interwencja tylko odsunie w czasie dotarcie do tych poziomów.” – powiedział.
Odroczony deficyt
18 grudnia Ministerstwo Finansów opublikowało szacunkowe
wykonanie budżetu państwa w okresie styczeń – listopad 2020 r.
Deficyt budżetowy za 11 miesięcy wyniósł około 13,2 miliardów złotych. Jest to
wartość niższa od prognozowanego deficytu na koniec roku o blisko 100 miliardów
złotych. Skąd ten rozrzut między dotychczasowymi danymi a planowanym
zamknięciem roku?
Minister Tadeusz Kościński zapowiedział, że w grudniu zostaną utworzone rezerwy
finansowe na poczet przyszłorocznych wydatków socjalnych. Mają one sfinansować
program 500+ oraz 13. i 14. emeryturę. Rozszerzanie tych programów powodujące
rekordowy deficyt budżetowy budzi kontrowersje, zwłaszcza, że wydatki sektora
finansów publicznych mające na celu walkę z kryzysem nie są uwzględnione w
budżecie państwa.
Debiut Tesli zakończy szalony rajd?
21 grudnia Tesla rozpocznie notowania jako spółka włączona do indeksu S&P 500. Dołączenie koncernu motoryzacyjnego do indeksu jest wyzwaniem dla funduszy inwestycyjnych podążających za wspomnianym benchmarkowym indeksem. Będą one zmuszone do zakupu akcji motoryzacyjnej spółki o wartości około 85 miliardów dolarów. Tesla stanie się szóstą największą spółką indeksu. Wynika to z jej absurdalnie wręcz wysokiej kapitalizacji. Wynosi ona obecnie aż 658 miliardów dolarów. W ciągu zaledwie roku wzrosła ona o blisko 800%. Co się wydarzy, jeśli inwestorzy zaczną realizować zyski? Wielu analityków obawia się nagłego odpływu kapitału od spółki, co może skutkować paniką na giełdzie.