
Szczyt UE-ChRL
Cały świat, a w szczególności Europa, wciąż żyje konfliktem w Ukrainie. Nie ustają polityczne i gospodarcze próby odcięcia Rosji od świata, a na celowniku europejskiej dyplomacji znalazły się Chiny, które nadal nie potępiły rosyjskiej agresji. W piątek odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami Unii Europejskiej i Chin podczas którego podkreślono, że każde ewentualne wsparcie udzielone Rosji wpłynie bardzo negatywnie na relacje na linii Bruksela – Pekin. Jest to ważne dla obu stron, ponieważ wymiana handlowa UE z Państwem Środka wyniosła w 2020 roku 588 miliardów euro, co sprawiło że Stany Zjednoczone przestały być największym partnerem handlowym Europy. W związku z tym przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zasugerowała chińskim władzom zastanowienie się nad tym czy warto jest tracić 2 miliardy euro dziennie w imię współpracy z Rosją.
Niemcy w recesji?
Wojna na wschodnich rubieżach Europy doprowadza do wzrostu cen wielu produktów w krajach Starego Kontynentu. Podwyżki mają nie ominąć również gazu ziemnego, którego ceny mają poszybować w górę między innymi przez zatrzymanie procesu certyfikacji gazociągu Nord Stream II. Uzależnienie od rosyjskich surowców energetycznych może mocno uderzyć w niemiecką gospodarkę, ponieważ Niemcy zaspokajają prawie 59% swojego zapotrzebowania gazem ze wschodu.
„Duża zależność od dostaw surowców energetycznych z Rosji pociąga za sobą znaczne ryzyko pogorszenia się sytuacji gospodarczej, a nawet recesji przy znacznie wyższej inflacji. Niemcy powinny natychmiast zrobić wszystko, co możliwe, aby zabezpieczyć się przed wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji i szybko zerwać swoją zależność od rosyjskich źródeł energii” – uważa Niemiecka Rada Ekspertów Gospodarczych, która doradza niemieckiemu rządowi.
Zdaniem analityków instytucji PKB Niemiec wzrośnie w tym roku o 1,8% i o 3,6% w roku 2023. Taki scenariusz ma się jednak ziścić tylko w przypadku zapewnienia stałych dostaw surowców energetycznych. Innym prognozowanym wskaźnikiem jest inflacja, która u naszego zachodniego sąsiada w tym roku ma wynieść 6,1%.
Brytyjskie portfele coraz chudsze
Nie tylko kraje Unii Europejskiej mierzą się z galopującymi cenami. Ten sam problem nawiedził Wielką Brytanię, w której aż 5 milionów gospodarstw domowych może wpaść w ubóstwo energetyczne. Jest to pokłosie decyzji brytyjskiego regulatora, który pozwolił na podniesienie cen rachunków za energię o 54% od 1 kwietnia. Oznacza to, że średnia wielkość rocznego rachunku wzrośnie o 700 funtów. W odpowiedzi na podwyżki rząd Zjednoczonego Królestwa podjął decyzję o wypłaceniu świadczenia w wysokości 200 funtów dla każdego gospodarstwa domowego od października.
Oddech polskich inwestorów
Ostatni tydzień na warszawskim parkiecie zapisał się wyraźnymi wzrostami. W ciągu 5 sesji WIG20 wzrósł o 2,33%, WIG o 2,01%, a NCINDEX o 2,35%. Gorzej poradziła sobie giełda za oceanem, gdzie S&P500 skończył tydzień z wynikiem około -0,5%, a Nasdaq Composite w okolicach otwarcia z poniedziałku.
