Globalizacja dosięga podatków

Obecnie w krajach po różnych stronach globu możemy kupić takie same pamiątki (większość made in China), zjeść to samo na lunch czy ubrać się w stroje od tej samej marki. Dzięki globalizacji międzynarodowa wymiana handlowa stała się znacznie łatwiejsza. Jednak wzrost zależności między podmiotami na świecie nie wpływa jedynie na handel – globalizacja dosięga nawet podatków!

Corporate Income Tax

Zacznijmy od tego, czym jest CIT. To podatek od dochodów z działalności, osiągniętych zysków kapitałowych oraz innych źródeł przychodów. Płatnikami CIT są osoby prawne oraz spółki kapitałowe. Mówiąc więc najprościej, podatkiem tym obarczona jest kwota, jaką dany podmiot zarobił. Ta forma opodatkowania jest powszechna na całym świecie, występują jednak pewne różnice. W Polsce stawka CIT zależy od wysokości dochodów: jest to 19% lub 9%. Podobnie wygląda to również w innych państwach, powstał jednak pomysł na wprowadzenie jednolitej minimalnej stawki CIT dla większości krajów świata, w tym całego G20 oraz OECD. Dlaczego?

Raje podatkowe

Zatrzymanie kapitału w kraju, a tym samym zwiększenie wpływów budżetowych, to cel, który według pomysłodawców zostanie osiągnięty po wprowadzeniu jednolitego podatku CIT. Mowa tu oczywiście o stawce minimalnej, która ma wynosić 15%.

Unikanie rozliczania się we własnych jurysdykcjach podatkowych przez globalne firmy jest obecnie powszechnym zjawiskiem. Dzieje się tak dlatego, że różnice w prawie podatkowym dają szereg możliwości na transferowanie kapitału między oddziałami i trudno byłoby tego zakazać. Postawiono więc na jednolite stawki. Dotychczas firmy takie jak Alphabet (Google), posiadające szereg filii w różnych krajach, mogły pozwolić sobie na przeniesienie kapitału tam, gdzie się to bardziej opłaca. Państwa, które cieszyły się dużą popularnością, a majątki firm płynęły do nich strumieniami, to między innymi Holandia oraz Irlandia. Ta druga z resztą początkowo sprzeciwiała się całemu projektowi.

Sposobów na „oszczędzanie” poprzez unikanie podatków jest wiele, a najpopularniejszym z nich stało się przekazywanie towarów i usług po zaniżonych cenach między oddziałami spółki w różnych krajach z wykorzystaniem polityki cen transferowanych. Zaciąganie pożyczek również bywa wykorzystywane do omijania podatków, przykładowo: firma pożycza pieniądze od swojej irlandzkiej filii, a następnie płacone odsetki odlicza od podatku w kraju, w którym działa. Kolejny sposób to przeniesienie patentów, licencji lub znaków towarowych do raju podatkowego. Żeby tego dokonać, kiedyś trzeba było w danym kraju otworzyć fabrykę i zatrudnić pracowników, dziś w związku z rozwojem sektora IT nie jest to wymagane i wystarczy kilka kliknięć myszką. Minimalny CIT globalny chce sprawić, żeby korporacje przestały rozliczać się tam, gdzie jest taniej, a zaczęły płacić podatki w państwach, w których rzeczywiście uzyskują przychody.

Wzbogacą się najbogatsi

Porozumienie dotyczące CIT nie powstało jedynie z potrzeby sprawiedliwości. Według EU Tax Observatory, działającym przy Paris School of Economics, najwięcej zyskają kraje najbogatsze. W Unii Europejskiej będą to Belgia (20 miliardów euro rocznie) oraz Niemcy (8 miliardów), dla całej UE zysk ma wynosić 64 miliardy euro rocznie. Na wprowadzeniu podatku w życie najlepiej wyjdą jednak Stany Zjednoczone, które według szacunków w pierwszym roku mają zyskać 51 miliardów dodatkowych wpływów. Ogólnie rzecz biorąc, ze wstępnych wyliczeń wynika, że budżety niemal wszystkich państw zostaną podreperowane, bo korporacje zmuszone będą do zapłacenia pełnych podatków, czego do tej pory z wirtuozerią unikały.

Jak się w tym wszystkim odnaleźć?

Kiedy pojawiła się pierwsza propozycja jednolitego podatku CIT, wiele państw wyraziło swój sprzeciw. Wynikał on z obawy, że kraje mniej zamożne stracą inwestorów w postaci zagranicznych spółek (oraz płacone przez nich podatki). Na początku zastrzeżenia te były zasadne, jednak do porozumienia wprowadzone zostało wyłączenie dotyczące rzeczywistej działalności. Polega ono na możliwości ominięcia stawki 15% płaconej do kraju, w którym spółka jest zarejestrowana – warunkiem koniecznym jest rzeczywista działalność, czyli przykładowo wybudowanie fabryki i zatrudnienie pracowników. Nie wystarczy już tylko sama rejestracja działalności. Ten zapis ogranicza zwiększenie wpływów do budżetów głównych beneficjentów porozumienia, jednak wydaje się on w pełni sprawiedliwy dla krajów uczestniczących w tym przedsięwzięciu.

Podsumowując cały projekt, jest to kolejna forma wspólnoty gospodarczej, która tym razem porządkuje system podatkowy. Obecna forma porozumienia, które ma wejść w życie w 2023 roku, daje szansę na skuteczne egzekwowanie należnych podatków od dużych korporacji przy zachowaniu zdrowej konkurencji podatkowej między krajami. Jednak korzyści czerpać będą głównie państwa bogate. Musimy pamiętać o krajach najuboższych, które, przystępując do porozumienia, tracą szansę na dynamiczny rozwój. Wiele z państw afrykańskich nie brało udziału w negocjacjach dotyczących formy ustawy, co więcej często nie mogą one liczyć na dodatkowe wpływy z budżetu, gdyż jest to kontynent macierzysty dla niewielu międzynarodowych korporacji. Mimo wszystko wprowadzenie minimalnego CIT-u globalnego to ciekawy projekt. Czy rzeczywiście zmusi największych graczy do uczciwego zapłacenia podatków? Okaże się już niebawem…

About the author